Gryzaki... w moim domu ich nigdy nie jest za dużo! Moje psiaki to koneserzy żucia i gryzienia dlatego zawsze musimy mieć zapas. Lubimy też testować pod kątem różnorodności i jakości, dlatego kiedy pojawiła się opcja przetestowania nowej na rynku marki. Naszą recenzję o sklepie i jego funkcjonalności możecie przeczytać w tym wpisie, a tutaj skupimy się na samych produktach.
Paczka która do nas przyszła była różnorodna i obfitowała w ulubione gryzaki spanieli, ale pojawiły się także nowości. Całość była dostosowana do ich wielkości oraz alergenów, co bardzo doceniam, bo przy Ciri nie jest łatwo. Wszystkie produkty w były naprawdę jakościowe, wszystko było bardzo dobrze wysuszone dzięki czemu nic się nie psuło. Produkty to 100% natury, bez konserwantów i polepszaczy co czuć :D
Jedną z nowości w diecie moich spanieli była wątroba jelenia- była to nasza pierwsza styczność z takim smakołykiem i niezwykle przypadła im do gustu. Dla mnie jest to bardzo specyficzny gryzak bo niby wysuszony, a jednak nadal dosyć elastyczny i mięciutki, bardzo łatwo cięło się go na mniejsze kawałki, a psiaki chętnie za niego pracowały. Zdecydowany ulubieniec.
Gryzaki z futrem są nam bardzo dobrze znane, psiaki bardzo je lubią, a ja lubię to jak wpływają na psiaki. Futerko na gryzakach stanowi idealne uzupełnienie diety, oczyszcza jelita, a także pomaga oczyszczać zęby.
Wśród włochatych gryzaków w naszej paczce były:
Uszy królicze z futrem - podstawa każdego naszego zamówienia ze sklepu zoologicznego :D te były bardzo dobrej jakości, pieski zadowolone.
Królicze łapki - tutaj podobnie jak z uszkami, znamy i kochamy. Jakość pierwsza klasa, są bardzo duże, chrupkie i włochate.
Skóra królicza z futrem - ona jest totalną nowością. Spaniele do tej pory miały okazję pałaszować tylko te bez sierści, ale te posmakowały im równie mocno. Kawałki były bardzo duże i zajęły moje psiaki na aż 2 dni! Oczywiście z przerwami.
Skóra barania - ta paczka była wielka i spaniele zjadają do tej pory! Z wszystkich jakie miałam do tej pory, te pachną najintensywniej. Pachną identycznie jak nasz szarpak z owieczki ;D
Żwacze baranie - moje psy nie lubią żwaczy i raczej jest to jedyny gryzak, który mogą sobie odpuścić, jednak te zostały zjedzone. Nie tak chętnie jak pozostałe jak inne gryzaki, ale zjedli, a to już coś.
Ostatnim elementem paczki były paski rybne - czyli paseczki z mięsa, które są super opcją na treningi, gdyż są niezwykle aromatyczne oraz łatwo podzielić w dłoniach na mniejsze części. Oczywiście nikogo nie zdziwi jak powiem, ze spanielom smakowało.
Wszystkie gryzaczki są bardzo ładnie zapakowane i dobrze opisane, a jedynym minusem jest brak zapięcia strunowego, co może nieco utrudniać przechowywanie i zawartość po otwarciu zużyć szybciej.
Z gryzaczków korzystamy codziennie, zapewnia to urozmaicenie w diecie, pozwala się wyciszyć i nieco zrelaksować, ale także zapewnia zajęcie w deszczowe dni, gdy nie robimy tak długich spacerów.
To były pyszne testy, zdecydowanie polecamy.
Comments